Pablo jest nieśmiertelny. Kilka tygodni temu rozpoczął swoje drugie życie. Dziś wybiera się na stadion — to będzie jego pierwszy mecz. Wie, że musi się tam pojawić. To warunek jego nieśmiertelności. Nie jest pewny, czego się spodziewać. Po każdym meczu kibice na kilka godzin paraliżują miasto, świętując sukces swojej drużyny bądź zalewając się łzami po porażce.
Jednak jego dotychczasowe (to pierwsze) życie toczyło się z daleka od stadionu w brazylijskim mieście Recife. Jako wzięty prawnik nie miał czasu na takie przyziemne rozrywki. Pablo ubiera się według instrukcji jego przewodników w piłkarskim świecie. Zakłada koszulkę, na szyi zawiązuje szalik. Jeszcze tylko higieniczna maska na usta i nos. Pod domem słychać już klakson samochodu, którym pojedzie na mecz.
Pablo jest jednym z nieśmiertelnych fanów (immortal fans) — ludzi, którzy żyją dzięki temu, że w ramach kampanii społecznej znaleziono dla nich dawców organów do przeszczepu . Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu takie kampanie są popularne w wielu krajach, przeznaczane są na nie duże pieniądze, wspierają je autorytety. I co? I nic, albo niewiele — liczba deklaracji bądź przekazywanych organów nieznacznie rośnie.
Jedna z brazylijskich organizacji postanowiła podejść do problemu w nietypowy sposób. Zdecydowała się na kampanię społeczną w porozumieniu z klubem piłkarskim Recife, którego kibice na całym świecie słyną z bezgranicznej miłości do niego. Kampania nieśmiertelnych fanów to wykorzystanie tego, że kibice są oddani swojemu klubowi, i wprowadzenie specjalnych, dedykowanych kart dawców organów. I obietnica ludzi oczekujących na przeszczep: "Obiecuję Ci, że Twoje oczy będą oglądały wszystkie mecze Recife. Przyrzekam Ci, że Twoje ręce będą się składały do oklasków po każdym golu naszej ukochanej drużyny. Ślubuję Ci, że to serce zawsze będzie biło dla Recife. Nawet po Twojej śmierci ".
Jednym z największych problemów w brazylijskiej transplantologii jest brak zgody rodziny na przekazanie organów. Wprowadzenie takiej karty pozwoliło wprost ujawnić wolę potencjalnego dawcy. A przecież nikt nie dyskutuje z fanem, jeżeli rozmowa dotyczy jego ukochanego klubu.
Zintegrowana kampania (social media, gazety, portale internetowe, emocjonujące wideo i broszury informacyjne rozdawane na stadionie przez klub) spowodowała, że w ciągu kilku miesięcy liczba nieśmiertelnych fanów skoczyła do poziomu 51 000 deklaracji. A stadion Recife ma tylko 48 000 miejsc. Ale nie to jest najważniejsze — liczba przeprowadzonych transplantacji wzrosła o 54%, a lista oczekujących na przeszczep w Recife skurczyła się do zera. Co więcej, kampania przyczyniła się do znacznego skrócenia kolejek w sąsiednich miejscowościach.
Co sprawiło, że ta kampania odniosła sukces? Dobra historia — taka, która zaangażowała odbiorcę, skłoniła go do działania, bo zobaczył, że niesie ona za sobą taką wartość, że warto się w nią zaangażować. Moje obserwacje potwierdzają, że kampanie, które niosą za sobą treść — spójną, merytoryczną, angażującą — wygrywają. (fragment książki)
Zobacz jak wyglądała ta kampania:
To tylko jedna z kilkudziesięciu kampanii opisanych w książce "Szlachetny Cel". Wybrałem te najlepsze, ale też te najgorsze. Nagrodzone na festiwalu w Cannes, te, które mnie fascynowały i takie, które sam przeprowadziłem. W tych najlepszych powtarza się jedna rzecz - dobra historia, która angażuje Darczyńcę lub Sympatyka. Zachęca do zmiany świata.
Dlatego napisałem książkę o opowieściach. O tym co nas przyciąga, angażuje, budzi emocje. O tym jak takie historie tworzyć, żeby były skuteczne. Teraz potrzebuję Twojej pomocy, żeby ją wydać.
Chcesz zaproponować swój pakiet, dowiedzieć się więcej? Napisz na adres: [email protected]