Dziękuję każdemu, kto razem ze mną przeżył historię Niżyńskiego. Ten spektakl to mój tatuaż, przez wielu nazywany rolą życia. Prawie 300 spektakli, 300 nadkompletów publiczności, 300 owacji na stojąco. To było wyzwanie nie tylko dla mnie, dla jego współtwórcy i wykonawcy, ale także dla Was.
Moja przygoda z tańcem zaczęła się w wieku 9 lat, kiedy wyjechałem do Gdańska, do szkoły baletowej z internatem. To była trudna decyzja, ale miłość do tańca była silniejsza. Ukończyłem szkołę baletową otrzymując nagrodę Ministra Edukacji, dla najlepszego absolwenta. Potem zdecydowałem się zdawać egzaminy do prestiżowej łódzkiej filmówki. Już na drugim roku studiów zacząłem grać w jednym z najbardziej cenionych w tamtym czasie, łódzkich teatrów - Teatrze im. Jaracza, a od 3 roku kontynuowałem studia w trybie indywidualnym, żeby pogodzić je z angażem.
Kilka lat później, w tym samym teatrze, zaprezentowałem reżyserowi Waldemarowi Zawodzińskiemu, pomysł na scenariusz spektaklu "Niżyński". Zgodził się zrealizować ten projekt, ale zaplanował tylko kilkanaście pokazów, przekonany, że tak mroczny temat i trudna tematyka nie spodobają się widzom na tyle, żeby spektakl był w repertuarze dłużej. W tym roku mija 13 lat odkąd gram "Niżyńskiego".
Od 13 lat ten spektakl jest nie tylko moją wizytówką, ale również inspiracją do tego, by dojrzeć. Nie tylko jako aktor. Także jako człowiek. Dojrzeć i odważyć się na samodzielność. To dzięki Wam i dzięki Niemu, zdecydowałem się na ryzykowne przedsięwzięcie jakim jest własna fundacja. Od 3 lat wystawiamy „Niżyńskiego” właśnie jako fundacja. Najpierw w Teatrze Polskim w Warszawie, teraz w Teatrze Nowym w Łodzi.
Cztery lata temu zrezygnowałem z etatu w teatrze, założyłem fundację i postanowiłem stworzyć w Łodzi nową scenę teatralną. Wiedziony sukcesem "Niżyńskiego", chciałem sam decydować o repertuarze. Chciałem spróbować swoich sił nie tylko jako aktor, ale również producent i reżyser. Widzowie docenili mnie również w tej roli. Produkowany przez Fundację Kamila Maćkowiaka spektakl "Amok" otrzymał m.in. II miejsce w plebiscycie na Najlepszą Premierę teatralną 2014/2015, a "Diva show" została nagrodzona m.in. w kategorii Spektakl Teatralny Roku oraz otrzymała prestiżową nagrodę im. Leona Schillera dla Twórcy Sezonu 2013/2014.
Z "Niżyńskim" rozstawałem się już kilka razy. Po czym na prośby wielbicieli tego monodramu, znów do niego wracałem. Mimo wielu pożegnań, musi przyjść czas na to ostateczne... Jak się rozstać z czymś, co narcystycznie łechce ego? Co jest ważne nie tylko dla mnie, ale też dla tylu ludzi. Dzięki czemu dotknąłem w teatrze miłości absolutnej – wzruszeń, ciszy po spektaklu, którą przerywa huragan braw…
Teatr to pamięć. To ulotna chwila, która zostaje wspomnieniem. Z czasem coraz bledszym, coraz bardziej rozmytym. Marzę o tym, aby Niżyński ze mną został. Ze mną i z Wami.
Profesjonalna adaptacja telewizyjna spektaklu to koszt 30 000zł. Za tę sumę mogę zrealizować marzenie o tym, aby Niżyński był nieśmiertelny.
Niestety moja fundacja nie dysponuje takimi środkami. Dlatego proszę Was o pomoc i obiecuję dać w zamian to, co chyba potrafię najlepiej – emocje. Tym razem w formie DVD.
Nie zastanawiajcie się ile dać, czy jest sens wpłacić kilka złotych. Każda kwota, przemnożona przez dużą liczbę osób, urośnie do większej sumy.
Sprawcie proszę, by Niżyński stał się nieśmiertelny. Żeby został z nami na zawsze. Ze mną i z Wami. 10 sierpnia to ostatni termin, w którym możemy zrealizować nagranie.
Jeśli już wsparliście ten cel lub z różnych względów nie możecie mi teraz pomóc, podajcie tę wiadomość dalej. Udostępnijcie informację o zbiórce na Facebooku. Śledźcie nasz profil, żeby być na bieżąco. Jeśli widzieliście spektakl w teatrze, powiedzcie znajomym, że warto uwiecznić to, czego doświadczyliście wtedy we własnej duszy. Dziękuję.
#niesmiertelnynizynski
Opinie recenzentów są pełne uznania:
„Niżyński” otrzymał kilkanaście nagród na międzynarodowych i polskich festiwalach. M.in.:
Moi przyjaciele również zachęcają do wsparcia projektu:
Spektakle Fundacji Kamila Maćkowiaka:
Wspierają nas: