Premiera 12 grudnia godz. 19:00
Sen Pszczoły
ul. Grochowska 301/305
Zbieramy na Sztukę, taką co nam się śni po nocach.
Czujemy, że Szewcy nadchodzą i zrobią rewolucję.
Może ktoś to zrozumie, że od dawna przesłanie Witkacego nie było tak bardzo aktualne.
Chcemy, żeby nasz projekt był poważny, dlatego kwota którą zbieramy nie jest mała. Za tyle można profesjonalną sztukę zrobić i ją grać.
Najgorszy proletariat w tym kraju, proletariat kulturalny ma dostać godną kasę za swoją pracę a nie tylko wyładować ekspresję. Proletariat aktorów bez stałego przydziału.
Sztuka ma dwanaście osób, to nie jest wicie monodram do koszenia kasy na prowincji. To wicie nie jest komedyjka, żeby ją sobie lekko przetrawić.
To jest sturba Wasza suka, poważny Dramat i ten dramat czuć w racach i na placach. Na ulicach i podwórkach. Jak się uda, to znaczy, że poza pańszczyzną też jest tlen dla artystów. Tu musi być jakieś życie.
Jak będzie, to rozbudujemy nasz teatr o więcej przedstawień i będziemy Trupą Niezwyciężoną, co bez teatru gra w całej naszej ukochanej Polsce od powiatu do powiatu wiezie grube kawałki.
Klasykę nie w jasełkach ale w trzewiach na wierzchu.
Edyta Sirko
Michał Hołub
Saniwoj Król
Agnieszka Kogucka
Mateusz Michnikowski
Rafał Łysak
Karol Zakrzewski
Natalia Samojlik
Sylwia Złotucha
No to Hej!
Tak by się Sztukę zrobiło. Hej. A jeszcze lepiej trzy Sztuki, bo to trójca brzmi lepiej od jedności, a w jedności i tak wszystko się zawiera. Hej. Wykierdasiłoby się przedstawienie i całą produkcję, a zaczęłoby się od czegoś takiego najbardziej Polskiego. Takiego z pasją, co to na zydlu można najlepiej, najmocniej i najowocniej. Hej.
Tak wicie, żeby tam coś się znalazło dla krytyki politycznej i nowych dziarskich chłopców w jedni, żeby tam się pomieściło całe plemię Lecha i nie Lecha, żeby tam Żiżka można było przygrymasić, zalać Baumanem, potrząsnąć wstrzymać i gaz puścić w środowisku, co by się wszystkie prokuratory zleciały i przez lupę patrzyły jak bez dotacji instytucji coś powstaje i czy to aby legalne, czy to aby nie skrzywdzi nikogo. Hej.
Żeby tak można bez tej największych instytucji, co to ich nazw wymówić się boimy będąc producentami, a co to nazw szefostwa to już absolutnie, absolutnie, absolutnie, padamy i czołem bijemy w swojej bezdurności.
A człowiek tak normalnie, rzemiosło chciałby robić Aleniedasie, nie pozwalają. Na zydlu by se człowiek siedział i te spektakle trzaskał, dla społeczeństwa, dla narodu, dla smrodu, dla klaki, dla publiki, ale nie, nie dają. Fajeczkę by przy tym pykał i patrzył jak ludzie chodzą albo nie chodzą do teatru. Jak krytyka chodzi i chlaszcze albo klaszcze, ale w teatrze po bożemu, że coś tam jednak naszego idzie, że trafiło, że się przebiło. A nie, że się tylko z dotacji rozliczyło.
No Aleniedasie opanowały republikę i trzeba tę rewolucję jednak robić, wołać pomocników, po kraju jeździć, wszystko podpalać uff zamiast na zydlu siedzieć. Hej.
Więc będzie się teraz człowiek tarmosić ze wszystkimi, cygara kupować, drogie alkohole spijać. A jak uda się to dziwek tabuny czekają, i whisky i uściski i gratulacje i wtedy człowiek się Uprzedstawicielszczy i te koniaki w imieniu społeczności zacznie pijać na wszystkich możliwych galach i balach. Hej.
Zdjęcia gęby rzemieślniczej wylądują na magazynach dla ludności tubylczej, postkolonialnej jak mawiają, co to czyta ze tchem zapartem jak człowiek tańczy, niańczy i zostawia albo wybiera nowe. Na tych salonach się wygodnie rozsiędzie i będzie mówił rano kawa czy herbata, czy inne przyjemności i poklepywania po plecach. Ustoliczni się człowiek wtedy, niczym lew na tych salonach u tego i tamtego ministra. Ba, może u samego prezydenta albo redaktora naczelnego ważnego.
Ale zanim ta ślina, ta wypocina popłynie, to jednak trzeba się wyprodusić, trzeba poczytać, pomyśleć do kupy pozbierać wątki i poszukać czegoś takiego co będzie wysadzać. Ale żeby za płachtą można było chodzić, mówić, że chcemy ale że tylko przecież jednak zabawa, że wysadzamy ale literatura, no czegoś takiego znaleźliśmy i jednak żeby było rzemiosło i żeby się niosło i najlepiej żeby była lektura bo to wicie, Idea ideą a kasa kasą i przedstawienie zrobimy takie żeby licealiści walić musieli drzwiami i oknami bo im się przyda, i tak nic z tego nie zrozumieją, ale kasę zostawią i pójdą dalej, może jednak co dziesiąty do łba co przyjmie z tego co zrobimy i poniesie dalej, a może co setny, albo co tysięczny, albo niech chociaż jeden. Jeden wypuści się z przedstawienia do którego siłą go zabrali, w grupie, w kupie, niech ten jeden, zanosimy modlitwę, niech ten jeden sturba jego suka coś zrozumie, to warto na odpalprojekt, projekt Odpalać.